Przyłącze wody.
W związku z planowanymi tynkami jeszcze w tym roku.. musimy ogarnąć temat przyłącza wody.
Jakieś pomocne rady, jak to ogarnąć w miarę sprytnie , sprawnie, szybko i niedrogo?
Jakich kosztów możemy się spodziewać?
W związku z planowanymi tynkami jeszcze w tym roku.. musimy ogarnąć temat przyłącza wody.
Jakieś pomocne rady, jak to ogarnąć w miarę sprytnie , sprawnie, szybko i niedrogo?
Jakich kosztów możemy się spodziewać?
Na tapecie tynki... zamarzyło się nam zrobić je jeszcze w tym roku i cały czas ostro na ich temat dyskutujemy. Wczoraj mierzyliśmy ściany wyszło nam 460 m2 bez sufitów... Cały czas zastanawiamy się czy tynkować sufity, czy nie lepiej w ślad za http://hk-46.mojabudowa.pl/ wszędzie zrobić podwieszane sufity. Mój Tata to złota rączka, zna się na budowlance i wykończeniach, więc moglobyśy go wykorzystać w tym celu. Myślę, że oszczędność byłaby znacząca.
Co do tynków, chcemy tynki gipsowe maszynowe: Knauf Diamant. Zbieramy, póki co oferty.
Lepiej rozliczać się z Wykonawcą: robota + materiał nasz, czy lepiej robota+materiał po stronie Wykonawcy?
Ile grubości tynku mniej więcej u was wyszło?
I najważniejsze pytanie, czy woda jest konieczna, w sensie... Czy damy radę ze zbiornikiem wody, czy musimy kombinować coś innego? Przyłączami chcielibyśmy zająć się dopiero zimą-na wiosnę.
Wielkimi krokami zbliża się termin montażu okien.
Bezpośrednio po, chcielibyśmy ubezpieczyć budowę na wypadek szkód.
Czy możecie polecić ubezpieczyciela? Na jakie ubezpieczenie Wy się zdecydowaliście?
Zwracam się z prośbą do Was o radę.
Które rozwiązanie lepsze.
Okna wstawiamy na początku września,
i teraz:
1. Wchodzić robić instalacje i tynki, gdzie tynki byłyby robione prawdopodobnie w październiku (tynki gipsowe), czy
2. tak jak planowaliśmy wcześniej zacząć instalacje zimą a tynki na wiosnę - marzec kwiecień?
Chcielibyśmy do końca 2019 roku przeprowadzić się.
Które rozwiązanie jest najlepsze? Lepiej żeby tynki dłużej postały, ale czy będą schły zimą?
Dziękuję bardzo za wszystkie rady pod poprzednim postem.
Jak przekonaliście mnie, żeby jednak robić kuchnię półotwartą to za chwilę widziałam komentarze, że jednak lepiej otwarta, żeby nie tracić przestrzeni, stanęło na tym, że.... nadal się zastanawiamy :)
W międzyczasie pokaże Wam ideał mojej wyspy, zobaczyłam ją pierwszy raz jakiś ro ktemu i póki co - ładniejszej nie widziałam i marze o takiej.
Plan jest taki, żeby wysoka zabudowa była biała połysk, szafki pod oknem równiez biały połyskm a wyspa drewno. Blat : ala beton, ponieważ ten betonowy jest cholernie drogi... muszę znaleśc alternatywę. Może Wy macie u siebie alternatywę betonowego blatu, która nie zrobi ze mnie bankruta a będzie fajnie wyglądać?
Drugi must have.. to okap cylinder, albo biały albo inox...
na wyspie będzie indukcja i właśnie okap. no i blat roboczy.
Dużo z Was podpowiadało, żeby zrobić wyspę z podwyższeniem "barkiem", który zasłoni trochę ewentualni bajzel w kuchni... w zlewie. Myślałam o tym, ale nie wiem czy nie zespuje to mojej koncepcji kuchni.
Wymyśliłam coś jeszcze innego.. tylko nie wiem jak to będzie wyglądało na żywo.
Może po prostu wyspę zrobić wyższą niż pozostałe szafki? Druga opcja, która nie wyklucza tej pierwszej to roślinki wzdłuż wyspy, albo na krawędzi tak jak tu:
Moja idealna wyspa kuchenna :)
Świętnie by to współgrało z moim kolejnym pomysłem..
Pamiętacie jak pytałam Was co zrobić z tym nieszczęsnym słupem w kuchni... stanęło na tym, że będzie betonowy - efekt betonu ma być na ściance RTV, albo drewniany - drewno będzie na ściance z drzwiami... a teraz na pierwsze miejsce wyszedł jeszcze inny pomysł... ROŚLINY.
Marzy mi się chrobotek, ale koszt jest ogromny, a i Inwestor krzywo patrzy na coś żywego na ścianie i to jeszcze w pobliżu jedzenia.. więc mogę pójść na kompromis i zgodzić się na sztuczne panele roślinne..
Myślę, że wnętrze o jakim myślimy czyli" antracytowe okna, żywica w kolorze betonowym na podłodze, i ogólnie kolory: beton, czarny, biały plus drewno, świetnie ożywiłoby trochę kolory w postaci sztucznych roślinek...
zobaczcie sami:
Fajne panele są w IKEA:
tylko nie jestem pewna co do tego fioletu.. trochę mi nie pasuje , muszę zobaczyć jak będzie wyglądało bo jego usunięciu..
W trakcie poszukiwań trafiłam na totalny sztos.... panele firmy Green Designers.
Po prostu kopara mi opadła.. i chyba znalazłam ideał - BA nawet mogą zobaczyć jak wygląda taki słup:
zdjęcie pochodzi z instagrama: green_designers
A tutaj pare ich paneli:
im in love <3
tańsza opcja, maty z tej samej firmy, delikatniejszy efekt..
paproć:
Passiflora:
Lebiodka:
Guzikowiec:
i masa innych.. oszalałam, szkoda, że nie mają palmy bo uwielbiam te rośliny :)
A coWy myślicie? Może kogoś zainspirowałam ;)
Dodam tylko, że takie panele znajdą się u nas w wiatrołapie - delikatny szczegół, myślę jeszcze o "klatce schodowej" - ściana ze świetlikiem.